Drodzy użytkownicy, bardzo proszę o poradę na temat niniejszych usterek.
Kilka dni temu w niezbadanych okolicznościach klakson zaczął sam się włączać i "dzwonił"sobie jak chciał i kiedy chciał.Wyłączyłam więc bezpiecznik, ale w dalszym ciągu słychać było przy skręcie w prawo dość głośne tykanie,jakby chciał zadzwonić ale nie mógł bo nie było bezpiecznika. Wymieniłam więc przekaźnik,ale na nowym działo się to samo. Wczoraj wskazówka prędkościomierza na postoju wskazywała prędkość 100,110,120 czyli to co chciała. Jak jechalam na 2ce to ok 70km/h wskazywała. "Lata" bezwolnie i szybko po całym zegarze. A na domiar złego dzisiaj nie mogłam odpalić. Zegar się skasował wiec chyba odłączył się akumulator,gdy przekręcałam kluczyk to słychać było tylko ciche zgrzytanie i blada(jak nigdy) lampka na desce wskazująca na akumulator. Powciskałam bezpieczniki i wtedy lampka od akumulatora rozjaśniła się i zapalił za pierwszym razem. Czy to może był wina Elektryki???Bo wszystkie inne rzeczy z nią związane chodzą jak na razie ok. Błagam pomóżcie bo oddam go chyba na złom!
|