Jak to jest z opłacalnościa łądowania prądem

zastanawia mnie jedna rzecz, fajnie ze male autka elektryczne sa tanie w jezdzie bo jada na prad, ale skoro trzeba je codziennie tankowac tzn ladowac do gniazdka, to ile takie jedno full ladowanie zzera pradu przez cala noc? nie jest to przypadkiem tak ze za prad potem zaplaci sie 5 razy wiecej niz by jezdzic na benzynie?

Przyjelo sie, ze srednio koszt przejazdu 100km autem o napedzie elektycznym to 3zl. Oczywiscie to zalezy od modelu i jego apetytu na energie oraz oczywiscie cen energii elektrycznej - ale jak widac gra jest warta swieczki.

Poza tym trzeba pamietac, ze w wielu miastach (w tym Warszawa) powstaja bezplatne stacje ladowania pojazdow. Choc to w tej chwili bardziej zabieg marketingowy.

W Warszawie JEDYNA stacja jest NA RAZIE bezpłatna i chyba służy bardziej marketingowi niż celom konkretnie praktycznym. Mnie zastanawia też opłacalność hybrydy II generacji tj. z możliwością ładowania z gniazdka - czy to jest w ogóle opłacalne tankować+ładować?

serio darmowe ladowanie? a mozna tam z laptopem czy komorka sie podladowac czy przeganiaja?

Na razie jest darmo ale potrzebna jest karta chipowa (pewnie jej wydanie uzaleznione jest od udowodnienia ze posiada sie autko elektolube). Docelowo ma powstac chyba 130 takich punktow w Wawie i potem za pomoca tej karty beda uskuteczniane rozliczenia z ladowan. Tak czy inaczej bedzie taniej. niz na stacji benzynowej.

Generalnie widze jeden problem zwiazany z autami elektycznymi. Czas ladowania - kilka godzin. Nie wyobrazam sobie przesiasc sie do autka, ktore jest uziemione przez tyle czasu. Wiadomo, technika pojdzie naprzod ale nigdy (?) nie osiagnie sie czasu porownywalnego ze zwyklym tankowaniem. Teraz wyobrazcie sobie wyjazd na dluzsza trase i ladowanie podczas jej trwania. Paranoja.

vette napisał:

Generalnie widze jeden problem zwiazany z autami elektycznymi. Czas ladowania - kilka godzin. Nie wyobrazam sobie przesiasc sie do autka, ktore jest uziemione przez tyle czasu. Wiadomo, technika pojdzie naprzod ale nigdy (?) nie osiagnie sie czasu porownywalnego ze zwyklym tankowaniem. Teraz wyobrazcie sobie wyjazd na dluzsza trase i ladowanie podczas jej trwania. Paranoja.

No ale renault pracuje nad fluence elektrykiem w ktorym ponoc baterie/akumulatory maja byc dzierzawione od renault (nie dostaniesz ich na wlasnosc) i pracuje nad punktami w ktorych wymieniali by Ci 'twoje' wyladowane za naladowane - czas operacji rzedu kilkunastu minut. Wiadomo - wolniej niz paliwo kopalne ale mysla nad tym widac

Tzn. wafel nic innego, jak uzależnienie się od sieci dealerskiej...więc sytuacja praktycznie bez zmian!

wafel napisał:

No ale renault pracuje nad fluence elektrykiem w ktorym ponoc baterie/akumulatory maja byc dzierzawione od renault (nie dostaniesz ich na wlasnosc) i pracuje nad punktami w ktorych wymieniali by Ci 'twoje' wyladowane za naladowane - czas operacji rzedu kilkunastu minut. Wiadomo - wolniej niz paliwo kopalne ale mysla nad tym widac

Oczywiscie Renault wyposazy w zestawy na wymiane kazda stacje paliw w Koziej Wolce i innych metropoliach tego typu? Taki system moglby sie sprawdzic jedynie w sytuacji, gdyby elektryki opanowaly swiat i mialy standardowe wymienne pakiety - na podobnej zasadzie jak standardowe paluszki w elektronice. Nie wyobrazam sobie tego.

Krajom nie opłaca się budować stacji elektrycznych. Auta elektryczne nadają się tylko do jazdy po mieście, bo w trasie zasięg 100 km to za mało. Samochody hybrydowe i elektryczne są zbyt drogie w produkcji, aby mogły być produkowane na dużą skalę. Czas ładowania baterii od 2 do 8 godz. jest za długi. Samochody elektryczne na skalę masową to daleka przyszłość.

ludzie przeliczają koszt wytworzenia kilowata prądu i ile na tym kilowacie można przejechać.

nawet jakby tego typu samochody były przeznaczone i wykorzystywane do jazdy po miescie to i tak było by to dal wszystkie bardzo korzystne