Wszystko jest możliwe, jest kilka torów na których
Red Bull będzie czuł się dobrze i będzie szansa na wygraną. Problem jest tylko taki, że jest kilka kwestii, które wpływają na zdobycie tytułów. Jeśli myślą o tytule konstruktorów, to na wysokich punktowanych miejscach musi dojeżdżać też drugi kierowca, w Australii Gasly pojechał słabo, zobaczymy jak w następnych. Jeśli myśli o tytule mistrza dla Verstappena, to sporo tu zależy od samego Maxa. Jest w nim duży potencjał, potrafi być bardzo szybki, tylko musi zachować spokój. W zeszłym sezonie pokazał, że może wygrywać wyścigi, wcześniej pokazał też jak jeździć na mokrym torze. Do tego jeszcze dochodzi niezawodność jednostki napędowej i limitowanych elementów, żeby się liczyć w walce muszą unikać awarii. Tory są bardzo zróżnicowane i ciężko jest przewidzieć jak będą się sprawować samochody. Mercedes jest silny, wyeliminowali słabe strony na różnych torach jak w Singapurze, mają niezwykle wysoki budżet i potężne zaplecze techniczne, ciężko jest się z nimi mierzyć, na swoim kanale Youtube pokazują jak działają i jak pracują, nie kryją się z niczym. Ferrari też nie jest słabe, muszą popracować nad ustawieniami i strategią, no i trochę nad priorytetami, który kierowca ma być szybszy w wyścigu. Tutaj może wychodzić wyższość Red Bulla, mają kierowcę, który ma w dupie polecenia zespołowe i ciśnie ile się da, do tego zespół nie wcina się w walkę, chyba że z góry wiadomo, że walka nie ma sensu i lepiej puścić partnera z zespołu by nie tracić czasu. Mogą namieszać, ale pewnie tylko na kilku sprzyjających torach lub warunkach.