Napęd elektryczny w superautach - co o tym sądzicie?

Producenci aut stosują napęd elektryczny w coraz to nowych segmentach rynku. Ostatnio ten typ zasilania pojawił się nawet w supersamochodach. Gdybyście uzbierali "trochę" gotówki na superauto to co byście wybrali - bezszelestnego i ekologicznego "elektryka" czy model z konwencjonalnym napędem, gwarantujący niesamowite doznania także dla ucha?

Nie sadze zeby ktos przy zdrowych zmyslach kupil elektryka nie zaspokoiwszy wczesniej swoich pragnien "konwencjonalnym" supersamochodem zapewniajacym pelne spektrum doznan - rowniez akustycznych. Slowem - elektryk to pomysl dla "znudzonych" majacych w garazu tuzin ferrari i jemu podobnych.

No pewnie, że konwencjonalny - chociaż ja nie kupuję auta z myślą, że za kilka lat się go pozbędę, to warto zaznaczyć, że po tym okresie auto tzw. hybrydowe jest warte zaledwie 1/4 swojej ceny (tendendcja spadkowa)! Diesel w sportowym aucie, czy hybryda to dla mnie pomyłka...tego nie kupuje się dla oszczędności, a czystej radości z jazdy!

Napęd elektryczny to niech sobie ładują do swoich "cudnych" Toyotek, Nissanów, Hond itp.
Prawdziwemu facetowi nic nie zastąpi benzyniaków... no oczywiście z RWD, najlepiej V6 lub V8 . Co do tych eco złomów to niech sobie odstawią je dla panienek. Wystarczy wymalować na różowo i pójdą jak świeże bułeczki! Blondi pewnie uwierzy w zasięg który jest podany na papierze i kupi takie "cacko". Gorzej jak później w drodze do pracy skończy jej się prąd po 5 KM , albo w ogóle nie ruszy bo zapomni naładować swoje "trendy eco car"

Ekologiczne auta wcale nie są takie "eco". Nie emitują spalin ale za to ich akumulatory rozkładają się o wiele dłużej niż cały benzyniak łącznie z karoserią . A że każda bateria z czasem się zużywa to i wymiany będą konieczne. Ciekaw jestem również czy sposób produkcji takiego akumulatora również jest obojętny dla środowiska. Nie jestem przeciwnikiem aut elektrycznych, ale to zbyt nowa i niedopracowana technologia aby w nią inwestować. Rzekoma ekologiczność tych aut również nie jest tak oczywista.

Gadajcie sobie co chcecie. Ja na pewno bym się skusił na elektryczny pojazd, oczywiście nie melexa ale taki prawdziwy sportowy. Zobaczcie sobie lokomotywy, tylko silniki elektryczne i parowe mogą uciągnąć mega ciężary i osiągać duże prędkości. Diesel nawet jak się trafi to i tak napędza elektryczny agregat i dopiero ten zasila elektryczne silniki. Chodzi o to, że silnik elektryczny ma maksymalny moment obrotowy o zera a przeciętny silnik spalinowy musi wkręcić się na ok 2500-4000 obrotów zanim będzie w stanie ciągnąć. Jest jeszcze sprawa skrzyni biegów, bo silnik elektryczny raczej jej nie potrzebuje, lub potrzebuje znacznie prostszej, może osiągać znaczne prędkości obrotowe. Jednym zdaniem - nadejdzie dzień, ze byle jaki elektryczny będzie łoił wszystkie benzynowce.

A nie zapomniałeś czasami karlone o lokomotywach z dieslami? Prawie całe życie mieszkam w pobliżu torów i dla mnie konwencjonalne single, czy tandemy w amerykańskim wykonaniu to nie rzadkość... Co prawda mowa o dieslach, ale zawsze to silnik spalinowy. Na kolei się raczej nie znam, ale w życiu nie widziałem elektrycznej, która by ciągnęła więcej wagonów towarowych niż te charakterystyczne diesle made in USA...

hyhy mimo że wydobywają się z niej spaliny to i tak elektryczna lokomotywa. Silnik spalinowy napędza agregat prądotwórczy więc nie jest to tak jak ciężarówce. Choć nie lubię cytować wikipedii to wygląda to mniej więcej tak:
"Najbardziej rozpowszechnione są lokomotywy o przekładni elektrycznej – silnik spalinowy napędza prądnicę, a osie napędowe są obracane za pomocą silników elektrycznych. Prędkość jazdy lokomotywy spalinowej reguluje się poprzez zmiany wzbudzenia prądnicy za pomocą nastawnika elektrycznego, zmieniającego opór elektryczny w obwodzie wzbudzenia."

Brzmi dość naukowo ale tak się sprawy mają z lokomotywami spalinowymi. Są oczywiście modele które są napędzane tylko i wyłącznie za pomocą diesla ale przekładnie redukcyjne są bardzo skomplikowane. Silnik elektryczny rozwiązuje wiele problemów. Podobnie będzie w autach.

Pewnie faktycznie będzie tak, że silnik elektryczny wejdzie na stałe do wyposażenia samochodów ale nie zastąpi benzyniaka. Takie rozwiązanie jestem w stanie zaakceptować gdy tylko spadną ceny tych aut.

Co do napędu elektrycznego czytałem dzisiaj artykuł o tym że Volvo wymyśliło pewną innowację mianowicie chcą zintegrować ogniwa z elementami poszycia nadwozia. Wykonane z włókien węglowego i szklanego drzwi, pokrywa silnika i dach są lekkie, a przy tym nie zajmują cennej przestrzeni.W całym przedsięwzięciu, finansowanym częściowo z funduszy unijnych, bierze udział w sumie 9 firm i instytutów, przy czym Volvo to jedyny w tym gronie wytwórca aut. Projekt będzie realizowany w prestiżowym Imperial College.

Ciekawy pomysł ale nasuwa się kilka pytań. Po pierwsze czy ogniwa te będą wystarczająco zabezpieczone przed uszkodzeniem. Chodzi mi tu zarówno o zwykłe uszkodzenia mechaniczne (np. lekka stłuczka) ale też o narażanie ogniwa na pracę w bardzo niskich lub wysokich temperaturach. Podobnych pytań można postawić więcej, co nie z mienia faktu, że Volvo należą się brawa za pracę nad innowacjami.

Temat ECO jest kontrowersyjny zwłaszcza jeśli chodzi o super samochody jednak kiedy spojrzeć na to z szerszej perspektywy to z pewnością w przyszłości napęd elektryczny stanie się standardem również w supersamochodach.

Zwłaszcza, że producenci bardzo intensywnie forsują temat a prace posunęły się już tak daleko, ze proces przestał być trendem czy moda. Tak jak w przypadku innych technologicznych kontrowersyjnych nowości jakie pojawiały się na rynku w przeszłości tak i naped elektrycznym wyprzez spalinowy i to szybciej niz mogłoby się wydawac. Jestem przekonany, ze nastepne 20 lat przyniesie daleko idacy postep w tej dziedzinie. Spowoduje on, ze przeciętny samochod elektryczny bedzie mogł przejechac na jednym ladowaniu więc niz tak jak dzisiaj śmieszne 150 kilometrow a ładowanie nie bedzie trwało 6 czy 8 godzin.

Nie jestem zwolennikiem ECO czy by najmniej nie naleze do Greenpeace, ale sam fakt tego, że zasoby ropy naftowej skończą się w ciągu maksymalnie 25-30 lat producenci beda musieli znacznie wczesniej zadzialac aby nie zaspac na w starcie wyscigu o prymat pośrod liczacych sie pod wzgledem technologii i sprzedazy.

Przykład aktualny i realny: Pseudosportowa hybryda Hondy dostepna w Polskich salonach.
Przykład mniej realny i bardziej wizjonerski: Audi e-Tron

Miejmy nadzieje, że ceny prądu w przyszłości beda niższe niz ceny tradycyjnego paliwa

fidzi napisał:

Co do napędu elektrycznego czytałem dzisiaj artykuł o tym że Volvo wymyśliło pewną innowację mianowicie chcą zintegrować ogniwa z elementami poszycia nadwozia. Wykonane z włókien węglowego i szklanego drzwi, pokrywa silnika i dach są lekkie, a przy tym nie zajmują cennej przestrzeni.W całym przedsięwzięciu, finansowanym częściowo z funduszy unijnych, bierze udział w sumie 9 firm i instytutów, przy czym Volvo to jedyny w tym gronie wytwórca aut. Projekt będzie realizowany w prestiżowym Imperial College.

w 2011 zadebiutuje pierwszy elektryczny model od Volvo ale widac że firma wiąże duże nadzieje z takim napędem i niewątpliwie może odnieść sukces w tej kategorii

auta elektryczne nie wejdą na stałe w nasz krajobraz dopóki człowiek nie upora się z problemem miniaturyzacji akumulatorów, bez tego elementu to raczej pozostanie dodatkiem niż stałym elementem. Niewątpliwą zaletą silników elektrycznych jest ich wysoki moment oraz większa sprawność niż w przypadku napędów tradycyjnych, lecz to nie zmienia faktu że w dzisiejszym świecie czas jest najważniejszy i najcenniejszy, dlatego zasięg i czas tankowania to elementy które dyskredytują tan rodzaj napędu.

Krajom nie opłaca się budować stacji elektrycznych. Auta elektryczne nadają się tylko do jazdy po mieście, bo w trasie zasięg 100 km to za mało. Samochody elektryczne są zbyt drogie w produkcji, aby mogły być produkowane na dużą skalę. Czas ładowania baterii od 2 do 8 godz. jest za długi. Samochody elektryczne na dużą skalę to daleka przyszłość.