2007-12-30, 16:42 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
witam wszystkich i prosze o pomoc
zapalala mi sie w alfie lampka wtrysku pojechalam na komputer i okazalo sie ze czujnik obrotow jest do wymiany, zakupilam go i wymienilam oczywiscie w serwise, gdy wyjechalam z serwisu, samochod gasl m na kazdej krzyzowce i zapalal sie za drugim razem choc przed wymiana czujnika tak sie nie dzialo, zanim przejechalam kilka krzyzowek samochod zgasl i juz nie chcial odpalic bralam go kilka razy na pycha i nic wiec go zawiozlam do serwisu gdzie powiedziano mi ze to wina alternatora choc ja im tlumaczylam ze to jest nie mozliwe gdyz lampka kontrolna alternatora nigdy mi sie nie zapalala, powiedziano mi ze jesli ma za malo mocy to sie nie zapali wymienili mi ponoc jakas czesc w alternatorze i powiedzieli ze wszystko gra
wyjechalam moja alfka na miasto i autko zgaslo po zatrzymaniu sie choc juz odpalil za pierwszym razem ale zaczela palic sie lampka hamulca i znowu ta lampka wtrysku, podejrzewam serwis o oszustwo za jakas czesc w alternatrze zaplacilam 366 zli nawet nie wiem jaka to rzecz bomimo ze prosilam o zwrot czesci wcale mi ich nie oddali na papierze mam napisane ze naprawa alternatora, albo robia mnie w konia bo jestem kobieta albo faktycznie tyle kosztuje taka usluga choc w takim wypadku wolalbym dolozyc 200 zl i miec sztuke nowke caly alternator.prosze o odpowiedz.
Reklamy
Rysiek
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 9624
2007-12-30, 17:08 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
nie wiem ani skad myslisz ze alternator nowy kosztuje 500zl, ani co to moze byc naprawa alternatora, poniewaz:
nowy alternator do alfy kosztuje 1200zl to raz
a dwa nie ma czegos takiego jak naprawa alternatora dla mnie, trzeba wyciskac stojan itd, w aso tego nie potrafia, ani nie maja narzedzi, trwa to 1-2 dni bo musza zawiezc do machera
wiec z alternatorem to faktycznie na jakis wałek wyglada, co do naprawy auta, jesli odstawilas z usterka X, a po naprawie auto ma usterki Y i Z nowe to oczywiscie masz prawo domagac sie naprawy do stanu, w jakim bylo auto przed ich ingerencja
choc w zyciu tak juz bywa z autami ze jak jezdzi to jezdzi, a jak sie zacznie cos naprawiac, to wychodza rzeczy jedna po drugiej, w alfie czy fiacie niestety tym czesciej sie to zdarza..
monika40
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 5
2007-12-30, 18:29 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
to ze alternator nowy kosztuje 500 zl to wiem od samego serwisu i sam tez w necie sprawdzalem caly alternator kosztuje 500 zl, to raz. dwa to mam napisane na rachunku naprawa alternatora i nie jest wyszczegolnione co naprawili,nie moglam sie doprosic zwrotu wymienionej czesci.Nie dochodza do nich moje argumenty ze przed wymiana czujnika obrotu alfka sprawowala sie idealnie odpalala za pierwszym razem nawet w te mrozy co byly, po odebraniu auta zaczela gasnac przy kazdym zatrzymaniu stwierdzili ze to wina alternatora bo nie daje pradu do akumulatora choc lamka kontrolna wogole mnie nie informowala o jakims problemie z alternatorem wiec serwis mi na to ze nie musi tak byc gdyz akumulator byl za slaby zeby lampka sie pokazywala w takim razie czemu lamka wtryskowa sie zapalala? czuje ze mnie chca oszukaci naciagnac na koszta, dziwi mnie to za kazdym razem wyjezdzam z serwisu z inna usterka.
Rysiek
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 9624
2007-12-30, 19:03 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
niezle, to alternatora musiala spac cena w 1,5 roku o 60% od kiedy ja go wymienialem identyczny w swoim Fiacie wtedy...
zazadaj rozmowy z kierownikiem serwisu czy kims takim wyjasnien, niestety jak to w Polsce czesto bywa, sprawa kosztuje na tyle duzo, zeby sie wkur***c, ale nie na tyle duzo, zeby sie chcialo marnowac czas na sądy
monika40
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 5
2007-12-30, 19:16 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
rozmawialam tez z kierownikiem on tez stwierdzil ze to alternator, dlatego zgodzilam sie na naprawe tylko teraz nie wiem czego wczoraj odebralam samochod mowiono mi ze sprawny ale nie stety po przejechaniu 30 km zatrzymalam sie na swiatlach i autko zgaslo i nie odpalilo za pierwszym razem ale za to zapalila sie lampka od wtrysku i nie chciala zgasnac, dopiero po drugim uruchomieniu zgasla.Wiec nie wierze w zadna naprawe alternatora a czujni pewnie wlozyli pewnie regenowany a nie nowy, a dla mnie najprawdopodobniej to jest inna przyczyna choroby mojej alfki,tylko nie chca sie do tego przyznac a wyciagnac kase, wydalam juz 800 zl w 2 dni i wiecej nie dam sie oszukac i nie pojde do sadu a do federacji konsumentowi do pichu oraz rzeczoznawcy no chyba ze jutro pojda mi na reke i usunol usterki jakie zrobili.
Rysiek
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 9624
2007-12-30, 19:25 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
bardzo dobrze, ze powalczysz o swoje, wiekszosci osob zlosc przechodzi po 2 dniach i odpuszczaja, dlatego serwisy dalej dymaja nas w... czujac sie bezkarnie
monika40
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 5
2007-12-30, 19:45 pomocy - chyba serwis mnie oszukuje
no w koncu 800 zl to nie mala sumka zwlaszcza gdy ktos nie pracuje a sa tez tacy co tyle zarabiaja na miesiac, nie odpuszcze a i w gazecie odpuszcze zeby ludzi przestrzec przed serwisami . Nastepnym razem bede kozystala z warsztaow mechanicznych i elektromechanicznych oni dbaja o swoja renome i sa o wiele tansi.