Reaktywacja Formuły 2 główną misją Stefano Domenicalego

Komentowany artykuł: Reaktywacja Formuły 2 główną misją Stefano Domenicalego

Ciekawe, po co? Mamy tyle serii wyścigowych - F4 obok FR2.0 to najlepsza i zarazem najtańsza droga na początek kariery. Dobrze byłoby takową stworzyć w Polsce... ale niestety nasz związek ma wszystko w głębokim poważaniu...

Ma być lepsza od GP2 i FR3.5 to musi jeździć po wymagających torach np Laguna Seca

@Adrza1 - Laguna Seca? Pogięło Cię? To ma być seria promocyjna - nie może być za droga. A rundy pozaeuropejskie powodują drastyczny wzrost kosztów. Mamy zresztą dobry przykład na GP2. Ważne, aby obejmował wszystkie europejskie rundy F1. To w zupełności wystarczy.

Skoczek120 napisał:

@Adrza1 - Laguna Seca? Pogięło Cię? To ma być seria promocyjna - nie może być za droga. A rundy pozaeuropejskie powodują drastyczny wzrost kosztów. Mamy zresztą dobry przykład na GP2. Ważne, aby obejmował wszystkie europejskie rundy F1. To w zupełności wystarczy.

Przecież mówią, że F2 ma być przedsionkiem F1, więc jaka to seria promocyjna. Nie przesadzajmy z tymi kosztami. Jak Marussia i Caterham bankrutują, a inne zespoły mają kłopoty finansowe to czytam, że to dobrze, bo F1 to królowa sportów motorowych i nie jest dla biedaków. Teraz ty piszesz, że nowy przedsionek tej królowej ma być nie za drogi. Przecież obecnie np. starty w GP2 to ułamek kosztów F1. Bolidy są zmieniane co zaledwie kilka lat, projektowane przez zewnętrzne firmy dla całej serii itd., a kierowcy płacą, aby móc jeździć. Nie przesadzajmy.

@PiotreW - a przedsionek to nie seria promocyjna?? To potoczna nazwa. Seria ta ma przygotować i promować najlepszych w niej do startów w F1. Nie przesadzam, lecz stwierdzam fakty. Chyba nie oglądasz GP2 i GP3 - w przeciwnym razie nie pisałbyś głupot. Wyjazdy poza Europę bardzo zwiększyły koszty. W efekcie wielu zdolnych zawodników (np. Robin Frijns) musiało zrezygnować ze startów w tej serii. Inni (np. Sam Bird w 2012 roku) musiał przejść do FR3.5, która jest tańsza. Startuje w niej za to sporo "pay-driverów", jak np. Gonzalez, a w zeszłym roku Daniel de Jong czy też Sergio Canamasas. Dla milionera to nie problem wyłożyć grubą kapuchę na cały sezon - ale dla młodego kierowcy, który nie wyrobił sobie jeszcze renomy i więcej wydaje, niż zarabia na swej karierze, to stanowczo za dużo. A wiele zespołów, które są w stawce np. Lazarus czy Trident, walczy o utrzymanie w stawce, więc zatrudnia każdego, byle miał kasę (np. dwa lata temu Giancarlo Serenelliego - ponad 30-letniego Wenezuelczyka, który nigdzie indziej nie startował, poza swoim krajem). Niestety włodarze (tj. Bruno Michel i spółka) mają to w nosie - u nich kasa się zgadza. Co do Cata i Marussi - ja to nie inni - tylko głupcy piszą, że dobre dla F1 jest bankrutowanie Cata i Marussi. To zła reklama dla F1 - anty-reklama dla nowych, którzy mogliby wejść. Stawka się skurczyła i miejsce w stawce mniej. Młodzi rzadko trafiają do F1 - chyba, że mają grubą kasę, jak Felipe Nasr. Niestety jest problem - poczytaj trochę, a będziesz tego świadomy.