Drzwi szoferki sunącego wolno tira nagle otworzyły się, a z kabiny wpros na szosę wypadł półnagi kierowca. W piątek przed godz. 8 przez podpłockie Cekanowo przejeżdżał ciężarowy man. Ślimaczył się strasznie, za nim momentalnie utworzył się korek. Wreszcie zniecierpliwieni kierowcy zaczęli mana wyprzedzać. Obok niego przemknął jeden samochód, drugi, trzeci...
- Jeden z kierowców tego widoku pewnie nigdy nie zapomni - mówi rzecznik płockiej policji Mariusz Gierula. - Gdy mijał ciężarówkę, drzwi od szoferki otworzyły się, a z nich wypadł wprost na jezdnię zamroczony kierowca.
W dodatku mężczyzna był prawie nagi. Miał na sobie jedynie bieliznę i czarne klapki. Pozbawiony kierowcy tir potoczył się jeszcze kilkanaście metrów i w końcu sam się zatrzymał.
- To cud, że ten nieprzytomny kierowca na nikogo nie najechał. I że, kiedy wypadł na jezdnię, nie rozjechał go samochód. I że toczący się potem pusty tir nie spowodował jakiegoś nieszczęścia - wyliczali zszokowani świadkowie zdarzenia.
W Cekanowie szybko pojawiła się policja. Okazało się, że kierowcą tira jest 42-letni obywatel Ukrainy, Valentyn Z. z Kijowa. Z jednej z podpłockich hurtowni odbierał towar, potem ruszył w stronę Warszawy. Kiedy dmuchnął w alkomat, okazało się, że w wydychanym powietrzu ma - uwaga! - 2,5 promila alkoholu. W szoferce mana policjanci znaleźli napoczętą butelkę wódki. - Wygląda na to, że kierowca raczył się alkoholem w trakcie jazdy - mówią policjanci. Tylko dlaczego się rozebrał? - Na to pytanie zapewne nigdy nie poznamy odpowiedzi.
Ukrainiec trafił do aresztu, a kiedy dojdzie do siebie, będzie musiał odpowiedzieć na kilka pytań policji. Potem najprawdopodobniej trafi do sądu, a ten aresztuje go tymczasowo.
Tak jak 54-letniego Litwina, który 31 stycznia jechał dostawczym mercedesem od Bielska w stronę Płocka. Na drodze wyczyniał takie cuda, że kierowcy zadzwonili w końcu na policję. - On chyba jest pijany - poinformowali dyżurnego.
Policjanci zatrzymali Litwina jeszcze w Bielsku. I faktycznie, okazało się, że cudzoziemiec miał w wydychanym powietrzu ponad 1,5 promila. Nie był jednak na tyle zamroczony, by nie próbować ratować skóry. Wyciągnął z kieszeni 250 euro i zaproponował policjantom, żeby zapomnieli o całej sprawie. Funkcjonariusze jednak zapakowali Litwina do radiowozu i odwieźli do aresztu. Wczoraj sąd aresztował go na dwa miesiące.
W nocy z czwartku na piątek pijany kierowca audi skosił słup sygnalizacji świetlnej przy ul. Wyszogrodzkiej. Zdołał odjechać z miejsca zdarzenia, na miejscu zostawił jednak zderzak i tablicę rejestracyjną. W chwilę później policjanci zatrzymali go, kiedy parkował pod jednym z płockich nocnych sklepów. W wydychanym powietrzu miał 2 promile.
Od początku 2007 roku na drogach Płocka i powiatu płockiego policjanci zatrzymali już 40 pijanych kierowców.
źródło: www.gazeta.pl
P.S. do Admina - jeśli nie ten dział to przepraszam i proszę o przesunięcie.
|