Aston Martin przedstawia silnik V12 dla modelu Valkyrie

Komentowany artykuł: Aston Martin przedstawia silnik V12 dla modelu Valkyrie

jeśli moc jest osiągana z wysokich obrotów to moment zawsze jest niższy od mocy, z wolnossącego 110Nm z litra to całkiem sporo

Dokładnie , a w tym przypadku mamy do czynienia z silnikiem kręcącym się do ponad 11 tyś niczym silnik motocyklowy. 740 Nm to wartość będąca w zasięgu 3.5 litrowych turbo diesli,ale wolnossące V 12 będzie dawało 70% momentu od najniższych obrotów bez żadnych gwałtownych przyrostów podczas przyśpieszania. Takich motorów już się nie produkuje

Jak tylko?! Panie Kruczek a ktoś daje więcej w wolnossących? Aventador SVJ ma 720 Nm a 812 Superfast ma 718 Nm

hmm

Kiedyś silniki Mercedesa/AMG/Brabusa dawały ponad 1000 Nm, ale one nie kręciły się tak wysoko i były to jednostki uturbione. Wolnossące benzyny mogą co najwyżej się wyrównać wartościami mocy i momentu. Większy moment obrotowy nie mógłby być też dostępny, bo moc też by wzrosła. Przy dosyć niskiej masie auta nie będzie też aż tak potrzebny moment, co moc, która jest potrzebna przy osiąganiu maksymalnych prędkości i przyśpieszania w zawrotnym tempie. To nie będzie auto użytkowe w stylu potężnej terenówki czy pickup'a, że ma uciągnąć 6 ton ładunku na haku, a bez niego orać pole i upalać kapora przy stałym napędzie na cztery. To i tak jest piękne, że Astonowi udało się stworzyć coś takiego w czasach, gdzie z każdej strony mówi się o ograniczaniu spalania, pojemności silników i ilości cylindrów. W dodatku "cywilne" V12, które kręci się tak wysoko jest niespotykane. Rzadko który silnik kręci się do 8 tysięcy, nawet McLaren F1 nie osiągał takiej wartości, tylko wersje LM.

Oczywiście pomijając F1, gdzie wiadomo jak długo miał wytrzymać silnik.