cześć
mam scenica 1,6 benzyna + LPG. Od jakiegoś czasu przy rozruchu (ale wczesniej musi troche postać) słyszę taki przeciągły hurgot spod maski, dość głośny - tak jakbym toczyła blaszaną puszkę na sznurku po ziemi - to chyba najlepsze określenie. Hurgotnie kilka sekund i cisza. W jednym z serwisów posłuchali i zaordynowali, że to rozrząd. A że i tak miałam wymieniać, to wymieniłam. I nic nie pomogło - jest to samo.
Efekt się nasila - za każdym razem jak rano jade do pracy hurgot wydaje się trwac nieco dłużej. I już ze dwa razy zdarzyło mi się, że nie odpalił mi za pierwszym razem - hurgotał i zgasł. Ale za kolejnym razem bez problemu załapuje.
Poproszę o sugestie może ktoś będzie miał coś na myśli.
Kolejna rzecz jest taka - co jakiś czas zapala mi się kontrolka silnika i napis "chceck emissions". Już to przerabiałam więc wiem że chodziło o sondę lambda. Ale ta kontrolka się tak popali ze dwa dni i sama gaśnie... I nie wiem czy to dobrze czy źle...
Scenic ma też taką przypadłość (po instalce LPG), że zaraz po starcie traci moc i naciskanie na pedał gazu daje efekt dopiero wtedy jak nacisne do dechy. jak nacisnę do połowy, nic sie nie dzieje. samochód "muli".
No to więcej grzechów nei pamiętam
Głównie interesuje mnie ten hurgot, reszta wydaje się mało istotna na razie.
Coś się komuś może kojarzy?