Nawiązując do tematu : "Serwis Auto Barcelona - chcesz spokoju..." chciałem powiedzieć, że moje problemy "znalazłem" w Szymańskim w Dąbrowie Górniczej. W 2008 roku (listopad)kupiłem Cordobę. W lipcu wracając z Jastrzębiej Góry okazało się, że samochód stracił moc i zaczął bardzo dużo palić. Po przyjeździe okazało się, że uszkodzony był moduł wtrysku(jeden z czterech). Parę miesięcy później samochód znowu zaczął się trząść i stracił moc. Po wymianie drugiego modułu wszystko było dobrze przez około 3 miesiące. Po trzech miesiącach znowu musiałem się udać do serwisu (chyba nie muszę mówić dlaczego). Doszło do tego, że bezczelny "sprzedawca" poddał się po ostrej rozmowie na temat niezawodności tego samochodu po czym poprosiłem o numer do głównej siedziby seata. Pan "sprzedawca" już całkowicie się poddał, ale po chwili pojawił się drugi Pan S i okazało się, że miał trochę więcej oleju w głowie i zaczął cudownie mną manewrować. Zaproponował wymianę na nową ibizę lub sprzedaż w dobrej cenie cordoby. Zażądałem wymiany wszystkich modułów wtrysku. Na koniec wyszedł do mnie Pan z serwisu i z obrażoną miną oznajmił mi, że ogólnie to się nie wymienia wszystkich modułów. Dostałem upominek w postaci płynu do okien i czegoś jeszcze, który niespodziewanie wylał mi się w bagażniku. Ale przynajmniej pozostał ŁADNY ZAPACH!!!!...Do tej pory (po mniej więcej pół roku) nic się nie działo oprócz tego, że zepsuł mi się dźwięk ostrzegający o zapalonych światłach.... Ale to już mogę przeżyć . I tak mam zamiar się niedługo rozstać z Seatem... Pozdrawiam i mam nadzieję, że Pan związany z auto Barcelona nie będzie miał więcej problemów ze swoim Leonem...

Pozdrawiam ...