Witajcie. Mam Skode Fabię 1.4 2000 rocznik. Mogę więc pokusić się o ocenę i prośbę czy ktoś przeżył podobne przeboje co ja. Samochód bardzo poręczny, uniwersalny, wygodny, ergonomia ok. 140 tys. w osiem lat, ale głównie po mieście w każdych warunkach.Samochód serwisowany co rok. Za to z techniczną stroną same przeboje. 2002 wydmuchało uszczelkę pod głowicą i zassało płyn chłodzący, robią na ich koszt bo wada części itd. 2003,2005, 2007 włączniki świateł stop. Praktycznie co roku łączniki stabilizatorów po obu stronach wymiana bo stuku puku ( polskie drogi i gówniane materiały producenta). 2005 rok po 60 tysiącach prawe przednie łożysko wymiana bo buczenie budzi okolicznych mieszkańców. 2008 rozrząd po 114 tysiącach i wszelkie gumki drążka stabilizatora, odboje itp. Teraz luty 2009 pokazuje sie kontrolka olejenia, sprawdzaja i wszystko ok. Okazuje się, że przegniła instalacja bo .... jak nalewacie płyn do szyb to z pełnej butelki uleje sie kilka kropel. No i mówią, że tak sie ulewało 8 lat aż przeżarło przewody głównej wiązki elektrycznej !!! Stąd te mrygania oliwiarki.
Luuudzie - każdy myśli że kupuje średnią europejską markę - a tu okazuje się, że kupuje nie dość, że skarbone bez dna to jeszcze kaprysi ta panna już za dużo. Jestem zawiedziony. Będę jeździł aż zajeżdżę a potem stawiam w krzaki i niech na nią wrony srają. Nigdy więcej Skody - gorąco polecam.
Kris
|