Tygodniowe autko padło,tak jakby nie pobierało paliwa(Fabia)

Witam wszystkich jako nowa posiadaczka Fabisi!!!
Postanowiłam kupić nowy samochód, żeby przez pierwsze lata użytkowania mieć pewność, że mnie gdzieś w trasie nie zaskoczy..., no ale nic bardziej mylnego. Wracając do problemu, poniżej opiszę co się działo, może komuś nasunie się jakiś pomysł, co się stało, a więc:

Niedziela
1. zatankowaliśmy na BP
2. przejechaliśmy ok. 150 km, i było wszystko ok.,
3. po ok. godzinnej przerwie, no może było to półtorej godziny, wróciliśmy do autka i nie chciało odpalić, rozrusznik kręcił, pompa paliwa działała.
4. po chwili namysłu odkręciliśmy wlew paliwa, był syk – dosyć głośny
5. po tej operacji przy próbie odpalenia samochód zaciągnął paliwo i odpalił, obroty bardzo spadały, ale po dodawaniu gazu unormowały się
6. w czasie jazdy było normalnie, po drodze był krótki postój, ale bez problemu odpalił
7. znowu w czasie drogi było ok., na chwilę zapaliła się kontrolka układu kontroli składu spalin (chyba 4 mignięcia, nie paliła się na stałe)
8. po dojechaniu pod dom i ponownym odkręceniu wlewu paliwa znowu syk, ale nie aż tak głośny

Poniedziałek
1. nie powiodła się próba odpalenia autka
2. odkręcenie wlewu nie pomogło, nie było syku
3. telefon do serwisu, holownik

Tak to mniej więcej wyglądało. Rano zadzwonili z serwisu, że po południu autko będzie gotowe, jednak drugi raz zadzwonili no i powiedzieli, że usuwanie usterki może potrwać około tygodnia, ale na razie nie potrafią powiedzieć co jest grane. Serwisant zaczął mi mówić, że jak samochód dowieźli to akumulator był zupełnie rozładowany i, że prawdopodobnie samochód na pych był odpalany, co jest nie prawdą, bo po pierwsze nie było takiej potrzeby, po drugie nie było takiej możliwości, a po trzecie w książce serwisowej jest napisane, że nie powinno się tego robić. Coś jeszcze mówił, że jakieś zawory z czymś się zetknęły, ale nie powiedział nic konkretnego.
Już naprawdę nie wiem co mam robić, bardzo się stresuję tą sytuacją, bo niedługo czeka mnie długi wyjazd i coś czuję, że będę musiała pogodzić się z PKP.

Pozdrawiam
Karola

Witam ponownie
Dzwonili do mnie z serwisu twierdząc, że jakaś zawiesina jest na kolektorze i to może być przyczyną, zaczęli się wypytywać gdzie i ile razy tankowałam (zdążyłam zaledwie drugi raz zatankować autko). Po czym po dwóch godzinach zadzwonili, że jest głowica do wymiany, bo "zawory spotkały się z tłokami". I teraz tak o przyczynie nie powiedzieli, domyślam się, że mógł mieć na to wpływ rozrząd, mógł być źle założony, coś się poluzowało. Czy to mogła być wada fabryczna, czy po tygodniowym użytkowaniu autka mogło się już coś popsuć. Mam nadzieję, że nie obciążą mnie kosztami, że to niby z mojej winy usterka wynikła.
Czy ktoś już miał podobną sytuację?

Pozdrawiam
Karolina

bez jaj jak nie zalalas tam jakiegos syfu to wada musiala byc fabryczna, to niezla granda jak za nowe auto po awarii kaza ci placic za tak powazny remont od razu ja b ym do konsumentow ich podal czy do sadu i nie placil!

malo tego w przypadku powaznych awarii masz prawo domagac sie nowego egzemplarza! bo przeciez nie chcesz miec nowego autka tygodniowego i juz po remontach silnika :/

No niestety właśnie dzwonili i mam zapłacić za naprawę, bo głowicą się rozwaliła przez brudne paliwo...
I co ja mam teraz zrobić, dlaczego moje spełnione marzenie o nowym samochodzie mnie tyle kosztuję. Nie stać mnie w tej chwili na naprawę, która jak to powiedzieli będzie kosztować w tysiącach złoty, jestem załamana...

Mąż do nich zadzwonił, powiedzieli, że uszkodzona została głowica w samochodzie, a powodem był osad z paliwa, który utworzył „nagar” w gnieździe zaworu, co spowodowało „spotkanie się tłoków z zaworami” i w rezultacie uszkodzenie wspomnianej głowicy.

Czy to jet możliwe?

no to niech sobie gadają!!!! szukają tylko jelenia!!!!! zmmień serwis!!!!!!!!przez paliwo może popa stanąć albo wtryski zatkać !!!!!auto na gwarancji to to muszą usunąć!!!!Jak zerwie pasek to tylko zawory pokrzywiiii!!!!!niedaj się psełdo mechanikom!!!!! jak nie pisz do poznania pismo!!!!