zderzenie rowerzysty lat 9 z samochodem

Drogą osiedlową, tzw. pieszojezdnią (droga oznakowana D-40) bez wyznaczonych chodników poruszał się samochód. Z jego lewej strony również na takiej samej pieszojezdni jechał rowerzysta lat 9. Wg kierującej pojazdem dziecko uderzyło w samochód. Wg młodego rowerzysty sprawa nie jest tak oczywista (twierdzi, że nie widział nadjeżdżającego samochodu). Fakt jest faktem, że samochód ma lekkie uszkodzenia na wysokości lusterka od strony kierowcy. Kto miał pierwszeństwo? W wyniku tej kolizji rowerzysta ucierpiał, ma złamany prawy obojczyk. Brak dorosłych świadków (oprócz kierującej). Pozostali świadkowie to dzieci, z których jedno opowiada się za kierującą autem, a drugie za rowerzystą. Kierująca autem nie wezwała ani pogotowia, ani policji na miejsce zdarzenia. Sama podniosła rowerzystę i odstawiła go do jego miejsca zamieszkania pod opiekę rodzica. Kto ponosi odpowiedzialność za całe zdarzenie? Czy dziecko można uznać w tym wypadku winnym zdarzenia? Prawdopodobnie wg opinii policji dziecko uznane zostało winnym tego zdarzenia. Piszę prawdopodobnie, ponieważ ja nie mam na chwilę obecną żadnej informacji z policji, natomiast posiada ją już kierująca pojazdem, nie widziałam jej. Czy można się od takiej decyzji odwołać i na co się powoływać? Czy wobec kierującej pojazdem można wyciągnąć jakieś konsekwencje z tytułu niezawiadomienia odpowiednich służb. Policja została zawiadomiona przez izbę przyjęć szpitala, w którym było badane dziecko. Czy również z tego tytułu można domagać się od kierującej jakiegokolwiek odszkodowania? Kierująca samochodem na chwilę obecną domaga się natychmiastowego odszkodowania za "zniszczony samochód". Nie przedstawiła żadnej oceny rzeczoznawcy, jak również żadnych rachunków.

Według prawa powinna zawiadomic pogotowie, ale w sadzie pewnie nic jej nie zrobia, bo zawiozła dziecko do rodzicow. Ciezka sprawa najlepiej udac sie do prawnika moze cos znajdzie.

Jeśli rowerzysta wpadł na samochód który się toczył to sprawa przegrana, ale jeśli kierowca auta jechał za szybko i nie ostrożnie ( co często widuję na swoim osiedlu) to kierowca może mieć przes...e

Ślady z opisu wskazują na to, że jednak rowerzysta uderzył, nie w rowerzystę uderzono. A, że nie widział... Gdyby widział to by nie uderzył. Policja ma podobne zdanie więc sprawa raczej przegrana.
Odszkodowania można się domagać w przypadku utraty zdrowia, czy wartości. Jeśli to rowerzysta uderzył to nawet przy obrażeniach dziecka nie widzę tu podstaw. I skoro odwiozła do rodziców raczej nic jej nie zrobią. Ale płacić bez żadnych rachunków to w życiu,kwoty na pewno naciągane.

Jeśli dziecko uderzyło w samochód, a kierowca (w szoku) nie zawołała policji ani pogotowie i odwiozła dziecko do domu sprawa jest otwarta. Ale wydaje mi się, że jeżeli policja uzna winę dziecka za spowodowanie kolizji, kobieta będzie mogła ubiegać się o odszkodowanie, jeżeli zaraz po wypadku zgłosiła sprawę (np. do ubezpieczyciela) i zrobiono oględziny auta.

dla pewności skontaktuj się z prawnikiem...

Ciekawe, jak zakończyła się ta sprawa.

Skoro był poszkodowany to należało wezwać pogotowie i policję. Może kierująca była pod wpływem i się bała.