Hamowanie silnikiem - wady i zalety

Kierowcy tirów często w ten sposób hamują.

Nie do końca jestem przekonany co to tego że przy hamowaniu silnikiem nie spala on paliwa. Zwolenników proszę o wytłumaczenie takiego zjawiska jak opór silnika. Ostatnio byłem zmuszony odpalić samochód na pych (było z górki więc było łatwo). samochód nowej generacji Fiesta z 2015 roku. Po rozpędzeniu samochodu na luzie i wrzuceniu biegu, silnik stawią znaczący opór, po odpaleniu opór maleje (przypominam jadę z góry i silnik po odpaleniu hamuje , wrzucony bieg nr 2). Skoro silnik nie spala w ogóle paliwa proszę mi wytłumaczyć skąd zmniejszenie oporów silnika jak już dojdzie do zapłonu. Po drugie uczono mnie że silnikiem się napędza samochód, a hamulcami hamuje (mam prawo jazdy od ponad 25 lat). Jak by się uprzeć można by jeździć tylko na biegu wstecznym, bo się da. Nawet lepiej by się hamowało silnikiem Ale się tak nie robi bo wsteczny jest tylko do cofania, manewrowania na parkingu itd. , a do jazdy do przodu służą biegi do jazdy do przodu. Reasumując hamulce są do hamowania. A silnik służy do rozpędzania samochodu , tak to zostało zaprojektowane.

Często hamuję w ten sposób, ale nie zauważyłem aby zaoszczędziło się w ten sposób paliwo. Są sporne dyskusje na ten temat.

Ja zdecydowanie widzę różnice w spalaniu i to powiedziałbym, że dość dużą. Na trasie bardzo mało używam hamulca. Hamuje silnikiem, ale oczywiście zachowując odpowiednie obroty. Mamy w rodzinie 5 aut. Jeden z nich to stary PEUGEOT 405 z 91 roku. Mieliśmy go prawie od nowości. Najpierw ojciec hamował silnikiem, potem ja a obecnie tak samo robi mój brat. Auto ma przejechane ponad 400 000 i nigdy nie były wymieniane w nim żadne pompy.

Hamowanie silnikiem to lepsza kontrola nad autem oraz mniejsze spalanie - szybciej zużywające się sprzęgło to nieprawda.

Mnie uczyli żeby na dojazdach hamować silnikiem i tak robię do dziś. Nie wiem jak to wpływa na silnik bo mechanikiem nie jestem ale tak robię i będę już raczej robił do końca dni moich. Chyba że przesiądę się na elektryka

Co do elektryka, w nim hamowanie silnikiem to podstawa, zwraca bardzo dużo energii.

Co prawa nie zużywamy aż tak sprzęgła jak hamując tradycyjnie, ale też bez przesady jeżeli chodzi o wyższe spalanie, akurat n atak mało istotne aspekty nie powinniśmy zwracać uwagi.

a ja zawsze hamuje na luzie wole stracic 200 zl. na hamulce niz 1000 zl. na tarcze sprzegla

Czytam opinie i napisze tak. Jeżdżę często do Czarnogóry i hamowanie silnikiem to po prostu konieczność. Bez tego w tym kraju spalenie klocków za gotowanie płynu hamulcowego to chwila moment

siemka witam pozdrawiam